Następnego dnia wzięłam się do pracy, a raczej do szukania pracy. Przedtem jednak poszłam do Tesco ,by kupić coś do jedzenia. Wiecie, w Tesco ceny są atrakcyjne. Kupiłam kilka gazet i wtedy wzięłam się do szukania. Podzwoniłam trochę. Nie było, jakiś niesamowitych ofert, ale i tak wysłałam kilka CV. Liczyłam także na znajomości sąsiadki oraz na to, że jeśli przejdę się po knajpach to znajdę coś dla mnie.
Była dwunasta, nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Normalnie o tej godzinie odsypiała bym ciężką noc. Wiem, wiem wypadało zwiedzić miasto do, którego się przyjechało, ale mi się nie chciało. Stwierdziłam, że sobie pośpiewam. Lubie śpiewać, a przy okazji tańczyć dzikie tańce. Trwało to dwie godziny, ponieważ o czternastej umówiłam się z sąsiadką na herbatkę.
-Dzień dobry-powiedziałam, tym razem nie była w szlafroku. Miała na sobie czarny golf i czarną spódnice za kolana.
-Witaj kochanie, co tam masz w rekach?- w rekach trzymałam ciasto. Nie wypadało iść z pustymi rękami.
-Ciasto czekoladowe z pobliskiej piekarni, mam nadzieje, że będzie pani smakować.- rzekłam i uśmiechnęłam się szeroko.
-To wspaniale, wchodź kochanie. Usiądż na fotelu i poczekaj, zaraz ukroję ciasta i przyniosę herbaty.- Cóż miałam robić czkałam. Rozejrzałam się po pokoju. Był bardzo przytulny. staromodne czarno zielone meble, pasowały do kremowej tapety w kwiaty różowej róży.
- Bardzo ładny ma pani pokój.
- dziękuje, te wszystkie meble kupiła moja matka, gdy urządzała nasz dom. Była to piękna willa, ale nie mówmy o tym, dobrze?-na tą jedną chwile kobieta przestała się uśmiechać. Zrobiło mi się bardzo głupio.
-Nie ma problemu.-rzekłam.
-Mogę się pani o coś zapytać?
- Tak, o co chodzi.
- Czy zna pani kogoś kto potrzebował by pracownika do swojej firmy ?